Rozwód z winy obu stron
Dla przyjęcia współwiny za rozkład pożycia między małżonkami wystarczy, gdy drugi małżonek swoim postępowaniem przyczynił się do tego rozkładu, chociażby stopień jego zawinienia był mniejszy; wina w rozkładzie pożycia małżeńskiego nie podlega stopniowaniu.
Nierównomierny rozkład ciężaru winy rozkładu pożycia małżeńskiego nie wyłącza współwiny tego z małżonków, który zawinił w „mniejszym stopniu”.
Z uzasadnienia
Wyrokiem z 13 sierpnia 1996 r. Sąd Wojewódzki rozwiązał przez rozwód małżeństwo Grzegorza i Danuty W. z winy obu stron.
Orzekł o władzy rodzicielskiej nad dwoma synami stron, alimentach i kontaktach osobistych ojca z dziećmi. Umorzył natomiast postępowanie w zakresie eksmisji pozwanego.
Rozstrzygnięcie w zakresie winy w spowodowaniu rozkładu pożycia małżeńskiego oparł Sąd na ustaleniu, że pozwany nie zapewnił rodzinie stabilizacji finansowej, wprowadzał w domu nieład uniemożliwiający normalne funkcjonowanie rodziny, znieważał i bił powódkę.
Powódce Sąd przypisał natomiast to, że nie współdziałała w urządzeniu mieszkania i w zachowaniu porządku, zachowywała się impulsywnie, wszczynała kłótnie, ubliżała mężowi i wreszcie opuściła go nie powiadamiając o tym zamiarze i to w czasie, gdy układ stosunków między stronami pozwalał na dobre rokowania.
Powódka złożyła apelację m.in. w zakresie dotyczącym orzeczenia o winie, zarzucając naruszenie prawa materialnego przez uznanie, że ustalony stan faktyczny pozwalał na przyjęcie jej współwiny.
Wyrokiem z 16 stycznia 1997 r. Sąd Apelacyjny w Łodzi oddalił apelację powódki.
Jeżeli chodzi o orzeczoną współwinę powódki Sąd ten stwierdził, że niektóre z przyjętych przez Sąd I inst. przesłanek współwiny, tj. brak udziału powódki w urządzeniu mieszkania i brak dbałości o nie, były bez znaczenia, ponieważ obie strony „wykazywały małą wrażliwość a wygląd ich mieszkania”.
Inne natomiast przesłanki, a zwłaszcza opuszczenie męża przez powódkę w czerwcu 1993 r. gdy nie można było uznać, że rozkład ich pożycia jest całkowity, uznał Sąd Apelacyjny za uzasadniające przypisanie powódce współwiny w spowodowaniu rozkładu pożycia małżeńskiego.
Powódka złożyła kasację opartą na podstawie przewidzianej w art. 392 § 1 KPC, zarzucając Sądowi Apelacyjnemu naruszenie art. 56 § 1 i art. 57 § 1 KRO. Skarżąca przypisała Sądowi pomylenie przesłanek decydujących o trwałości i zupełności rozkładu pożycia małżonków z przesłankami decydującymi o winie, a także bezzasadne wnioskowanie o braku rozkładu pożycia w czasie, w którym powódka zdecydowała się opuścić męża.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
W świetle ustalonego stanu faktycznego i wyprowadzonych z tego stanu wniosków za całkowicie bezpodstawny należy uznać zarzut mylenia przez Sąd przesłanek pozwalających uznać istnienie zupełnego i trwałego rozkładu pożycia małżonków i przesłanek winy.
Nie można mieć co do tego najmniejszych wątpliwości, że Sąd Wojewódzki traktował jako przesłankę orzeczenia rozwodu istnienie zupełnego i trwałego rozkładu pożycia małżeńskiego, a istnienie takiego stanu wiązał z zanikiem więzi uczuciowej, fizycznej i gospodarczej (k. 249).
Nie można też mieć wątpliwości w świetle dokonanych ustaleń faktycznych, obrazujących sposób w jaki oboje małżonkowie działali przeciwko sobie, zrywając, a co najmniej nadwątlając wspomniane więzi, że działania te były obustronne, z tym tylko że, jak przyjęły Sądy obu instancji, wpływ tych działań na rozkład pożycia małżeńskiego był ze strony powódki mniejszy. Nierównomierny rozkład ciężaru winy nie wyłącza jednak, jak słusznie uznały sądu orzekające, współwiny tego z małżonków, który zawinił w „mniejszym stopniu”.
Wina powódki, którą Sądy wiązały z rozkładem pożycia małżeńskiego obejmowała w świetle dokonanych ustaleń faktycznych dwa etapy tj. czas wspólnego zamieszkiwania stron do czerwca 1993 r. i czas jaki nastąpił po opuszczeniu przez powódkę wspólnego mieszkania i męża. Zgodnie z niepodważonymi w Sądzie Apelacyjnym ustaleniami Sądu I inst. w pierwszym etapie wina powódki wyrażała się w jej impulsywności, wywoływaniu kłótni i ubliżaniu mężowi.
Takie zachowanie było naganne, bo podrywało osłabione zachowaniem pozwanego więzi małżeńskie, ale ich całkowicie nie zerwało.
Fakt, że te więzi nie były przed czerwcem 1993 r. zupełnie zerwane wynika z samej kasacji i z protokółu posiedzenia pojednawczego z dnia 26 stycznia 1994 r, na którym powódka przyznała, że do czerwca 1993 r. strony prowadziły wspólne gospodarstwo a pozwany utrzymywał, że kocha żonę i chciałby się z nią pojednać (k. 22).
Tym zdarzeniem, które jak trafnie ocenił to Sąd Apelacyjny, przesądziło ostatecznie o małżeństwie stron było opuszczenie męża przez powódkę. O ile do czerwca 1993 r. była nadzieja na poprawę stosunków w małżeństwie ze względu na utrzymywanie się chociaż niektórych i chociaż osłabionych więzi, to od tej chwili sytuacja zmieniła się radykalnie, ponieważ nastąpiło całkowite ich zerwanie, a nadto z każdym dniem rozłąki postępowało utrwalanie się rozkładu pożycia.
W związku z powyższym Sąd Najwyższy podzielił stanowisko zajęte w zaskarżonym wyroku, że wina w spowodowaniu, a zwłaszcza w utrwaleniu się rozkładu pożycia małżeńskiego stron obciąża także powódkę i z tego względu kasację oddalił.
(Opracowano na podstawie Wyroku Sądu Najwyższego – Izba Cywilna z dnia 22 września 1997 r. II CKN 329/97)