Rozwód

Rozwód w przypadku choroby psychicznej jednego z małżonków

Powód żądał orzeczenia rozwodu, podnosząc, że nastąpił zupełny i trwały rozkład pożycia małżeńskiego stron wskutek choroby psychicznej żony.

Przez jedenaście lat strony żyły zgodnie.

Pozwana zapadła na schizofrenię paranoidalną , na którą cierpi do chwili obecnej, z powodu której przebywa w szpitalu dla psychicznie chorych.

Od 7 lat powód żyje w związku faktycznym z inną kobietą.

Pozwana nie wyraża zgody na orzeczenie rozwodu.

W świetle tak ustalonego stanu faktycznego Sąd doszedł do przekonania, iż rozkład pożycia małżeńskiego stron jest zupełny i trwały oraz że nastąpił on z ważnych przyczyn: choroby psychicznej żony oraz zdrady małżeńskiej po stronie powoda.

Nie sprzeciwia się orzeczeniu rozwodu interes dzieci, ponieważ pozwana faktycznie dziećmi opiekować się nie może.

Orzeczenie rozwodu – zdaniem Sądu – nie obraża poczucia moralnego społeczeństwa, skoro nie ma nadziei na wyzdrowienie pozwanej oraz skoro ma ona zapewnioną opiekę materialną.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje.

Nie bez znaczenia jest rodzaj nieuleczalnej choroby współmałżonka.

Przy chorobie fizycznej zachodzi możliwość utrzymywania więzi duchowej , istnieje pełne odczucie skutków rozwodu ze strony chorego i dlatego względy moralne nakazują udzielenie mu opieki nie tylko materialnej, ale i moralnej, tak aby ulżyć losowi chorego .

Inna natomiast sytuacja zachodzi w przypadku choroby psychicznej , nie zachodzi tu możliwość utrzymania więzi duchowej, a sam chory nie odczuwa w tak ostry sposób skutków rozwodu.

Gdy jeszcze stan jego zdrowia wymaga pobytu w szpitalu, drugi małżonek nie może mu praktycznie zapewnić niczego więcej poza udzieleniem pomocy i opieki materialnej.

Czy od powoda można wymagać, aby mimo nieuleczalnej choroby psychicznej żony zrezygnował z możliwości ponownego urządzenia sobie życia rodzinnego.

Zdaniem Sądu Najwyższego, poczucie moralne społeczeństwa może znaleźć usprawiedliwienie dla powoda.

Nie można zarzucić mu złego postępowania w okresie funkcjonowania małżeństwa.

Fakt, że nawiązał on faktyczne pożycie z inną kobietą dopiero po upływie siedmiu lat od zachorowania żony , świadczy, iż przeżywał tragedię rodziny nie dążył w sposób pochopny od uwolnienia się chorej żony.

Nie rzuca również poważniejszego cienia na jego morale fakt związania się z inną kobietą w okresie długotrwałej niezawinionej przez niego rozłąki małżonków.

W sprawie nie ma nie tylko dowodu, ale nawet twierdzenia, aby faktyczny związek powoda wpłynął ujemnie na wykonywanie jego obowiązków wobec dzieci i chorej żony.

Nie bez znaczenia jest fakt, że powód, jest jeszcze człowiekiem niestarym i ma prawo ułożyć sobie resztą życia w sposób możliwie szczęśliwy.

Trzeba wreszcie podkreślić, że pozwana nie jest pozbawiona rodziny: ma dorastające dzieci oraz rodzeństwo.

Ma również zapewnione odpowiednie warunki materialne, gdyż jest współwłaścicielką 14 hektarowego gospodarstwa.

Sąd Najwyższy zdaje sobie sprawę, iż orzeczenie rozwodu z uwagi na chorobę pozwanej może budzić pewne zastrzeżenie od strony poczucia moralnego społeczeństwa , jednakże analiza postępowania powoda, jego interesy wynikające z sytuacji, w jakiej się znalazł, uzasadniają uwzględnienie powództwa, jeśli zważyć, że wobec niemożności utrzymania nawet więzi duchowej pomiędzy małżonkami od powoda nie można wymagać rezygnacji z możliwości urządzenia sobie życia, zwłaszcza że poza opieką materialną, którą zresztą pozwana ma zapewnioną, niczego on żonie udzielić nie może.

Tekst orzeczenia pochodzi ze zbiorów Sądu Najwyższego .

Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 lipca 1962 r. I CR 491/61

Tafi

Piotr Woś

Radca Prawny/Mediator Sądowy - Prowadzę bardzo dużą ilość spraw z zakresu szeroko pojętego prawa rodzinnego. Najwięcej spośród nich oczywiście dotyczy spraw rozwodowych, choć równie spora grupa zleceń dotyczy spraw o ustalenie kontaktów, alimenty, czy też ograniczenie bądź pozbawienie władzy rodzicielskiej.

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button