Zdradzony też może być obciążony winą w rozwodzie

„Wszelka gwałtowna reakcja współmałżonka, wyrażająca się w zniewagach czy biciu jest niedopuszczalna nawet wtedy, gdy była spowodowana poważnym przewinieniem strony przeciwnej i winna być traktowana jako zdarzenie pogłębiające rozkład pożycia małżeńskiego. To, jakie w konkretnych okolicznościach są “dopuszczalne granice przyzwoitości”, a zatem w jakich granicach dana reakcja może być uznana za usprawiedliwioną, należy określać na podstawie zasad współżycia społecznego, a więc z odwołaniem się do ustalonych norm o charakterze moralnym, obyczajowym, do tego co jest słuszne, przyzwoite i zgodne z poczuciem sprawiedliwości. Za usprawiedliwione w pewnych okolicznościach można uznać tylko takie zachowanie się sprowokowanego małżonka, które nie przyjmuje form drastycznych.”
Uzasadnienie faktyczne
Powód – Jarosław C. wnosił o rozwiązanie przez rozwód związku małżeńskiego zawartego z pozwaną z jej winy, powierzenie władzy rodzicielskiej nad wspólnymi małoletnimi dziećmi obojgu rodzicom, z ustaleniem miejsca zamieszkania dzieci przy nim oraz o orzeczenie eksmisji pozwanej ze wspólnego mieszkania.
Pozwana wyraziła zgodę na rozwód, ale zakwestionowała twierdzenie, że ona ponosi wyłączną winę rozkładu pożycia małżeńskiego.
Sąd Wojewódzki w W. wyrokiem z dnia 29 listopada 1995 r. rozwiązał małżeństwo stron przez rozwód z winy obojga małżonków, powierzył wykonywanie władzy rodzicielskiej nad małoletnimi dziećmi obojgu rodzicom, ustalając miejsce pobytu dzieci przy ojcu, ustalił nadzór kuratora sądowego, określił udział matki w kosztach utrzymania dzieci, ustalił sposób korzystania przez strony ze wspólnego mieszkania, oddalił żądanie orzeczenia eksmisji, orzekł o kosztach.
Sąd ten ustalił, że strony zawarły związek małżeński w dniu 10 kwietnia 1976 r. Z tego związku mają dwoje małoletnich dzieci. Przez okres pierwszych około dziesięciu lat pożycie małżeńskie układało się między stronami dobrze.
Stan ten uległ zmianie, gdy pozwana w 1986 r. podjęła pracę zawodową i w związku z jej rodzajem uczestniczyła w przyjęciach organizowanych w lokalach i do domu wracała o różnych porach, nawet w godzinach nocnych, będąc pod wpływem alkoholu.
Między stronami na tym tle dochodziło do awantur. Pozwana zaczęła zaniedbywać swoje obowiązki wobec rodziny i obowiązki domowe w coraz większym zakresie był zmuszony przejmować powód.
W dniu 8 października 1989 r. pozwana złożyła oświadczenie na piśmie, że jeżeli nadal będzie piła alkohol, nie wracała do domu bez uprzedzenia i przebywała w towarzystwie nieznanych powodowi mężczyzn to zgodzi się na rozwód na warunkach wskazanych przez powoda.
W oświadczeniu tym zaznaczyła jednak, że oczekuje zmiany stosunku męża do niej. Pozwana miała pretensje do męża, że ich rozmowy ograniczały się do kwestii finansowych, że ją śledził i kontrolował, że gdy wracała do domu pod wpływem alkoholu wyzywał ją wulgarnymi słowami, a nawet dopuszczał się rękoczynów, czasami też nie wpuszczał do domu.
W marcu 1990 r. powód zwracał się do Sądu Rejonowego w W. o mediację i skierowanie ich do Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego. W opinii tego ośrodka podkreślono, że strony pozostają w konflikcie. Mediacja nie dała rezultatu. Stosunki między stronami coraz bardziej się pogarszały, powód podejrzewał żonę o zdradę, usiłował ją śledzić, a nawet kontrolować biurko w pracy.
Między stronami dochodziło do kłótni i rękoczynów. Pozwana coraz częściej nadużywała alkoholu i nie wracała do domu, bojąc się powoda. Nieobecności jej trwały początkowo po kilka dni, a później nawet po kilka tygodni, a ostatecznie po kolejnej awanturze w lipcu 1993 r. pozwana wyszła z domu i zamieszkała u koleżanki-psychologa z zawodu – która udzieliła jej pomocy.
Uwzględniając całokształt okoliczności sprawy Sąd uznał, że między stronami doszło do zupełnego i trwałego rozkładu pożycia małżeńskiego i to z winy obu stron, gdyż udowodnione zostały akty agresji powoda wobec żony i pobicia jej. Żądanie eksmisji pozwanej ze wspólnego mieszkania Sąd uznał za niezasadne, gdyż zachowanie się pozwanej mimo, że było naganne, nie jest tego rodzaju, aby nie umożliwiało wspólne zamieszkanie.
Rewizja powoda wniesiona od powyższego wyroku oparta na zarzutach sprzeczności ustaleń z treścią zebranego materiału i naruszenia prawa materialnego została oddalona przez Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia 14 sierpnia 1996 r.
Sąd ten uznał, że wprawdzie stopień przyczynienia się stron do rozkładu pożycia małżeńskiego jest różny i to na korzyść powoda, niemniej prawidłowe są ustalenia Sądu pierwszej instancji, że zachowanie się powoda również było niewłaściwe i nie można jego postępowania, a w szczególności agresji wobec żony usprawiedliwić wyłącznie jej rażąco nagannym zachowaniem się.
Twierdzenia pozwanej, że powód kilkakrotnie ją pobił znalazły potwierdzenie nie tylko w zeznaniach świadków powołanych przez pozwaną. Sąd Apelacyjny podkreślił, że w samym rozstrzygnięciu sąd może tylko stwierdzić, czy i który z małżonków ponosi winę za rozkład pożycia, zaś wyraz dysproporcji w tym zakresie może dać tylko w uzasadnieniu.
Orzeczenie Sądu I instancji w zakresie stwierdzenia winy obu stron w rozkładzie pożycia małżeńskiego Sąd Apelacyjny uznał za prawidłowe. Sąd ten podzielił też ocenę wyrażoną w zaskarżonym wyroku, że nie można przyjąć aby zostały spełnione przesłanki do orzeczenia eksmisji określone w art. 58 § 2 k.r.o.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Wbrew zarzutowi kasacji Sąd odwoławczy zasadnie ocenił iż ustalenie, że powód również przyczynił się do rozkładu pożycia małżeńskiego przez akty agresji wobec żony są prawidłowe, jako mające oparcie w dość obszernie zebranym materiale dowodowym.
Sąd Najwyższy w kilku orzeczeniach dawał wyraz temu, że reakcja jednego z małżonków na niezgodne z obowiązkami małżeńskimi postępowanie drugiego małżonka nie może przekraczać pewnych dopuszczalnych granic przyzwoitości. Jeżeli małżonek granice te przekracza, zachowanie się jego może być uznane, stosownie do całokształtu okoliczności, za zawinione (por. np. orzeczenie z dnia 24 maja 1952 r. C 275/52 – OSN 1953, poz. 72, orzeczenie z dnia 20 listopada 1952 r. C 600/52 – OSN 1954, poz. 31 czy orzeczenie z 13 maja 1957 r. 3 CR 56/56 – OSN 1958, poz. 48).
W doktrynie i orzecznictwie dość zgodnie się podkreśla, że wszelka gwałtowna reakcja współmałżonka, wyrażająca się w zniewagach czy biciu jest niedopuszczalna nawet wtedy, gdy była spowodowana poważnym przewinieniem strony przeciwnej i winna być traktowana jako zdarzenie pogłębiające rozkład pożycia małżeńskiego.
To, jakie w konkretnych okolicznościach są “dopuszczalne granice przyzwoitości”, a zatem w jakich granicach dana reakcja może być uznana za usprawiedliwioną, należy określać na podstawie zasad współżycia społecznego, a więc z odwołaniem się do ustalonych norm o charakterze moralnym, obyczajowym, do tego co jest słuszne, przyzwoite i zgodne z poczuciem sprawiedliwości. Za usprawiedliwione w pewnych okolicznościach można uznać tylko takie zachowanie się sprowokowanego małżonka, które nie przyjmuje form drastycznych (por. np. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 24 sierpnia 1955 r. I CR 348/55 – OSN 1956, poz. 71).
W świetle całokształtu okoliczności sprawy niewątpliwym jest, że to pozwana zapoczątkowała rozkład pożycia małżeńskiego, gdyż w związku z podjęciem pracy, zaczęła w towarzystwie osób ze środowiska zawodowego, bywać po lokalach, nadużywać alkoholu, wracać do domu o różnych porach, a nawet w porze nocnej, a w późniejszym okresie nawet nie wracała do domu po kilka dni, czy tygodni, z czym łączyło się w coraz większym stopniu zaniedbywanie swych obowiązków wobec rodziny.
Mimo to Sąd Apelacyjny trafnie ocenił, że zachowania się powoda wobec żony nie można usprawiedliwić nagannym zachowaniem się pozwanej. Reakcja powoda niejednokrotnie przyjmowała bowiem formy drastyczne.
Z ustaleń obszernych, poczynionych przez Sąd I instancji, wynika że powód niejednokrotnie nie wpuszczał żony do mieszkania, że obrzucał ją wulgarnymi wyzwiskami, poniżał, a nawet dopuszczał się aktów agresji. Sąd Apelacyjny skupił się w szczególności na tych ostatnich zachowaniach powoda, jako najbardziej drastycznych, wykazując że wbrew jego zarzutom podniesionym w rewizji, ustalenia w tej mierze znajdują pełne oparcie w zebranych dowodach.
Powód potwierdził fakt trzykrotnego pobicia żony, przyznał też, że odczuwał, iż żona boi się go. W kasacji twierdził, że były to jednorazowe uderzenia, przy czym raz było to spowodowane tym, że żona raniła go nożyczkami.
Powód załączył do akt protokół badania sądowo-lekarskiego, z którego wynikało, że miał otarcie naskórka brody. Z zeznań świadka Bożeny R., u której pozwana schroniła się po pobiciu przez męża, wynikało, że miała ona duży guz na głowie, głębokie rozcięcie na plecach, wskazujące na użycie czegoś ostrego, była przy tym cała posiniaczona tak, że wyglądało to jakby była kopana.
Świadek okazała Sądowi nawet bluzkę, w której zjawiła się u niej pozwana, stan tej bluzki mógł wskazywać na wiarygodność relacji. Powódka bojąc się wówczas wracać do domu była u tego świadka przez tydzień. Świadek ta chodziła do powoda po garderobę dla pozwanej i rozmawiała z powodem, który pokazał jej tylko drobne otarcie naskórka na brodzie.
Zaświadczenie lekarskie opisujące stan powódki po tym zajściu zaginęło w mieszkaniu stron, a powódka wyrażała do świadka swoje przekonanie, że zabrał je powód. Świadek ta zeznała nadto, że widziała ślady kilkakrotnego pobicia pozwanej, potwierdziła też okoliczność, iż pozwana przytaczała jej słowa bardzo obraźliwe, których używał powód pod jej adresem.
Wbrew więc twierdzeniom powoda, zawartym w kasacji, naruszenie przez niego nietykalności cielesnej żony nie ograniczyło się tylko do niegroźnego, jego zdaniem, pojedynczego uderzenia w dwóch przypadkach ręką w policzek, a innym razem w pośladek.
Sąd Apelacyjny uznając że ustalenia, Sądu I instancji, co do aktów agresji powoda wobec pozwanej, są prawidłowe wymienił również cały szereg innych świadków, którzy w swych zeznaniach wskazali okoliczności potwierdzające trafność tego ustalenia.
W sytuacji więc, gdy pozwana wprawdzie w większej mierze niż powód przyczyniła się do powstania rozkładu pożycia małżeńskiego, bo przede wszystkim jej naganne zachowanie się rozkład ten zapoczątkowało, nie podważa to jednak prawidłowości oceny, że również powód przyczynił się do pogłębienia tego rozkładu, gdyż zachowania się jego wobec pozwanej nie można usprawiedliwić, bowiem, nawet jeżeli stanowiło reakcję na niewłaściwe postępowanie pozwanej, to przekraczało dopuszczalne granice, gdyż przybierało drastyczne formy, jak bicie, znieważanie, czy nie wpuszczanie do wspólnego mieszkania.
W tym stanie zarzut wadliwego przyjęcia, iż obie strony ponoszą winę rozkładu pożycia małżeńskiego, nie jest uzasadniony.
(opracowano na podstawie Wyroku Sądu Najwyższego z dnia 23 kwietnia 1997 r. I CKN 78/97)