AlimentyPrawo rodzinneRozwód

Porwanie rodzicielskie. Czy oskarżenie o uprowadzenie dziecka może być skuteczne wobec ojca, który nie został pozbawiony władzy rodzicielskiej?

Ostatnio Klient, z którym konsultowałem jego sprawę rodzinną (sprawa dotyczyła planowanego rozwodu, bo od dwóch już lat żyli oddzielnie), zadał mi przy tej okazji takie pytanie:

– Panie mecenasie, dlaczego matka mojego dziecka narzuca mi sposób wykonywania kontaktu, skoro władza rodzicielska przysługuje nam obojgu?

– Dlaczego przypisuje sobie prawo do samodzielnego decydowania, o tym jak będą wyglądać moje kontakty z dzieckiem?

Oczywiście trudno odpowiedzieć mi na tego typ pytania, bo rzecz jasna, nie siedzę w głowie matki jego dziecka. Na szczęście Klient oszczędził mi trudu odpowiedzi na tak zadane pytanie i nie oczekując odpowiedzi od razu zadał kolejne…, na które odpowiedź już znałem!

A zaczął tak:

– Panie mecenasie, ostatniej soboty, kiedy dziecko przebywało u mnie w domu zorganizowałem spotkanie z dziećmi mojego brata. Kuzynostwo za sobą przepada uwielbiają spędzać wspólnie czas.

Brat w raz ze swoją rodziną miał zostać u mnie na noc. Kiedy moje dziecko o tym się dowiedziało prosiło, błagało, żeby móc zostać na noc wraz z nami. Postanowiłem więc, że zadzwonię do matki dziecka, przedstawię sytuację i poproszę, aby zgodziła się na pozostawienie dziecka u mnie na tę jedną noc.

Reakcja matki był jednak jednoznaczna – stanowcze nie! Tak bez uzasadnienia – nie, bo nie!

Uznałem wówczas, że przecież ja też mam jakieś prawa, a właściwie takie same jak ona. Nikt mi nie ograniczył praw rodzicielskich, nikt też mi ich nie odebrał. Kontaktów formalnie też nie mamy ustalonych.

Sprzeciwiłem się więc matce i powiedziałem, że dziecko zostaje u mnie na noc.

Doprowadziło ją to do szału! Zaczęła straszyć mnie policją. Stwierdziła, że oskarży mnie o porwanie dziecka, znęcanie, itp.…

Ostatecznie odwiozłem dziecko tego samego wieczoru, choć nie mogłem patrzeć jak bardzo przykro mu było odjeżdżać. Przyznam, że wizja radiowozów na sygnale pod moim domem mnie przeraziła. I nie chodziło tu o mnie, tylko o moje dziecko i to jak taką sytuacje może odebrać.

Pytanie moje, Panie mecenasie w związku z tym jest takie:

Jakie skutki prawne grożą mi na wypadek, gdybym jednak zdecydował się na przedłużenie pobytu mojego dziecka w moim miejscu zamieszkania?

Czy oskarżenie mnie o porwanie może być skuteczne?

Jak już pisałem wcześniej znałem na to pytanie odpowiedź. Znałem, ponieważ podobne pytanie zostało zadane Sądowi Najwyższemu, a brzmiało ono następująco:

“Czy za uprowadzenie w rozumieniu art. 188 k.k. można poczytać zabranie przez jedno z rodziców pozostających w związku małżeńskim, lecz żyjących przejściowo w rozłączeniu, ich wspólnego małoletniego dziecka, które przebywało podówczas u drugiego z rodziców, bez wiedzy i zgody na to tego ostatniego, jeżeli nie nastąpiło ani poprzednio, ani też potem formalne ograniczenie czy pozbawienie władzy rodzicielskiej żadnego z rodziców (współmałżonków) albo zawieszenie tej władzy, przysługującej z mocy ustawy im obojgu lub powierzenie dziecka przez sąd jednego z rodziców, a w szczególności temu, u którego ono przebywało w chwili “uprowadzenia”?

Odpowiedź Sądu Najwyższego została wydana w formie uchwały, a stanowiła, że:

Przepis art. 188 k.k. przewiduje odpowiedzialność karną sprawcy, który wbrew woli osoby powołanej do opieki lub nadzoru uprowadza lub zatrzymuje małoletniego albo osobę nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny.

Przewidziane w wymienionym przepisie uprowadzenie lub zatrzymanie wyczerpuje określone w nim znamiona tego przestępstwa tylko wtedy, gdy jest popełnione wbrew woli osoby powołanej do opieki lub nadzoru nad danym podopiecznym.

Wypływa z tego wniosek, że osoba powołana do wspomnianej opieki lub nadzoru nie może być podmiotem przestępstwa określonego w art. 188 k.k.

Osobami powołanymi do opieki lub nadzoru nad małoletnim są przede wszystkim rodzice.

Wynika to z istoty przysługującej im władzy rodzicielskiej obejmującej w szczególności obowiązek oraz prawo do sprawowania pieczy nad osobą i majątkiem dziecka oraz do jego wychowania.

Władza rodzicielska przysługuje obojgu rodzicom i w związku z tym każde z nich jest obowiązane i uprawnione do jej wykonywania.

Uwzględniając to oraz unormowanie zawarte w art. 188 k.k., stwierdzić należy, że rodzice (lub jedno z nich), którym przysługuje pełna władza rodzicielska, nie mogą być podmiotem przestępstwa przewidzianego w wymienionym przepisie.

Odpowiedzialność rodziców (lub jednego z nich) na podstawie art. 188 k.k. może wchodzić w rachubę jedynie wtedy, gdy zostaną pozbawieni władzy rodzicielskiej albo nastąpi zawieszenie lub ograniczenie tej władzy.

Natomiast oddzielne zamieszkiwanie rodziców i faktyczne wykonywanie opieki oraz nadzoru nad dzieckiem tylko przez jedno z nich nie ma wpływu na zakres wspomnianej władzy drugiego z rodziców.

W takim więc wypadku usunięcie dziecka spod fizycznej władzy opiekującego się nim jednego z rodziców i wbrew jego woli, jakkolwiek samowolnie, nie wyczerpuje znamion przestępstwa określonego w art. 188 k.k.

Okoliczność, że owo usunięcie dziecka spowodowało w istocie ograniczenie władzy rodzicielskiej jednego z rodziców wykonującego opiekę, nie zmienia postaci rzeczy ze względu na przysługujące również uprowadzającemu nadal takie same uprawnienia i obowiązki względem dziecka

Tafi

Piotr Woś

Radca Prawny/Mediator Sądowy - Prowadzę bardzo dużą ilość spraw z zakresu szeroko pojętego prawa rodzinnego. Najwięcej spośród nich oczywiście dotyczy spraw rozwodowych, choć równie spora grupa zleceń dotyczy spraw o ustalenie kontaktów, alimenty, czy też ograniczenie bądź pozbawienie władzy rodzicielskiej.

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button